
Trzy dni szalonej zabawy - wino, bagietki, Paryż i my. Pogoda obdarowała nas każdą porą roku - zaczynaliśmy w jesiennych szarościach, które na moment rozświetliło gorące letnie słońce, aby zakończyć nasz paryski rajd w nocnym, zimnym deszczu.




Miasto zakochanych - jak mawiają o Paryżu - oczarowało ilością zabytków, monumentalnymi budowlami a nade wszystko niesamowitą różnorodnością oraz swoistym rytmem życia, który szczególnie dało się wyczuć w metrze którym podróżowaliśmy. Plener zdjęciowy wyglądał tak, jak lubię najbardziej - naturalnie, swobodnie i z uśmiechami na twarzy, o które nie trzeba było prosić. Przy okazji zwiedzania oraz podziwiania, pomysły same pchały się do głowy, a kreatywność nie zasypiała ani na moment. Różnorodności ludzi, oraz kultur, sprawiła że Pani Młoda w swojej białej sukni nie stanowiła żadnego novum, a to z kolei sprawiało iż czuła się bardzo swobodnie, pomimo wcześniejszych obaw.









Takich plenerów, w takim towarzystwie i takiej atmosferze życzę Państwu oraz sobie.

Tekst i zdjęcia: Mariusz Muzyk Fotografia
www.mariuszmuzyk.pl


