Alkohol na weselu – tak czy nie? Decyzja łatwiejsza niż myślicie

Jeśli planując przyjęcie ślubne nie stanęliście przed tytułowym pytaniem, a jedynym Waszym problemem związanym z „weselnym” alkoholem jest jego cena – to możecie uważać się za prawdziwych szczęściarzy.

 

Są jednak pary, które muszą rozwiązać nie lada dylemat. Z jednej strony podejrzewają, że część gości nie będzie się dobrze bawić „bez procentów”, z drugiej – mają świadomość, że wśród zaproszonych są osoby, które z różnych względów nie mogą czy nie chcą pić alkoholu.

Agata i Tomek chcą mieć tradycyjne wesele i nie wyobrażają sobie, żeby nie miało być na nim “procentów”. - To nie przyjęcie komunijne - wzrusza ramionami Tomek - Na weselu się pije i tyle. Problem w tym, że chrzestny Agaty jest uzależniony od alkoholu. - Wujek nie pije od pięciu lat - tłumaczy Agata. - Ale alkoholikiem jest się do końca życia. Wiem, że jest silny, ale jak pomyślę sobie o tych pytaniach i spojrzeniach, kiedy ludzie zauważą, że jego kieliszek jest pusty...

"Alkoholowy dylemat" mają również Ola i Andrzej. Ola, która w pracy zajmuje się robieniem zestawień i statystyk, przedstawiła narzeczonemu listę gości, którzy nie powinni wypić za zdrowie państwa młodych ani jednego kieliszka. - Na liście są cztery koleżanki w ciąży, kilka chorych albo mocno starszych osób oraz kierowcy. - W sumie jedna trzecia zaproszonych osób - podsumowuje dziewczyna. - Oczywiście, każdy ma swój rozum i decyduje o tym, czy np. siadać za kółkiem po kieliszku - przyznaje Andrzej - jednak to nasi goście i w jakiś sposób czujemy się za nich odpowiedzialni.

Takich problemów nie mają Natalia i Marcin. - Ze względów religijnych Marcin zachowuje całkowitą abstynencję, więc od początku było jasne, że nasze wesele będzie bezalkoholowe. - mówi Natalia. - Ale jednocześnie chciałabym, żeby było elegancko i stylowo, a imprezy bezalkoholowe trochę mnie śmieszą. Te stoły z sokami i napojami kojarzą mi się z imprezami w podstawówce. Podobało mi się “normalne” wesele mojej koleżanki - przyjęcie zaczęto od otwarcia kilku butelek szampana. Strzelanie korków, niekończące się toasty - to było fajne.

Dotychczas nikt nie wynalazł alkoholu bez... alkoholu. Dlatego dobrym rozwiązaniem mogą być bezalkoholowe zamienniki. Mogą to być piwa bezalkoholowe, ale bardziej stosowne na taką wykwintną okazję wydają się być obecne od niedawna na polskim rynku bardzo eleganckie wina bezalkoholowe. Wino bezalkoholowe, to tradycyjne wino, z którego usunięto alkohol (przy okazji obniżając jego kaloryczność). Trunek zachowuje natomiast barwę, aromat i smak. Jest też całkowicie bezpieczny - spożywanie go nawet w dużych ilościach nie prowadzi do stanu upojenia ani żadnych skutków ubocznych.

Dzięki winom bezalkoholowym niepijący goście na pewno poczują się bardziej komfortowo na weselu, a przyjęcie “bezprocentowe” zyska na stylu. Na rynku dostępne są także bezalkoholowe wina musujące – czyli strzelanie korków gwarantowane!

www.winabezalkoholowe.pl

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj