"Lustereczko powiedz przecie" i nasze wyjście do SPA

W ostatnim tygodniu trzy z nas trafiły na zabieg pielęgnacyjny do naszego krakowskiego SPA Farmona. Były to nasze wewnętrzne upominki.

I mimo, że ciężko nam było w gonitwie przedświątecznej znaleźć chwilę dla siebie ( t y l k o dla siebie), to te 90 minut leżenia wydaje się, jakby ważyło 900... nie, nie kilogramów ;-) A minut. Jakby waga szalkowa zwariowała.


Po przekroczeniu drzwi SPA wchodzi się jakby w inny świat. Gdyby nie brak odwagi, można by nawet podrygiwać w rytm muzyki, która sączy się z głośników. Tak zwana relaksacyjna :D z delfinami, i ptaszkami, i odgłosami natury. Kadzidełko lekko łechcze po nozdrzach, ale fajnie jest.

Po przebraniu się w szlafroki docieramy do strefy łóżek, gdzie można odpocząć przed zabiegiem (albo wykonać ostatnich 700 telefonów szeptem przepraszając wokół wszystkich, że zaburzamy spokój Ming czy Yang - who knows???).


Właściwie to nie o zabiegach ma być ten post, bo o tym powinni pisać terapeuci, a uwierzcie każda z Pań Terapeutek wprost świeci się od uprzejmości i wiedzy, którą posiada.

Do czego zmierzam, że w Noworocznych Postanowieniach na rok 2014 nie powinno zabraknąć chwil dla siebie. I powiem Wam, że taka chwila relaksu i przyjemności jest warta każdych pieniędzy (nawet poświęcenia Świnki Skarbonki ;))
Od samego 7-krotnego mycia twarzy, przez peelingi, ciepłe mazie i pachnące kremy i algowe maski... to po prostu inny świat.
I mimo, że rzadko korzystamy z takich przyjemności, ku chwale KOBIET piszę - korzystajmy.
Zdecydowanie lepszym prezentem jest zabieg niż portfel, a pewnie w podobnej cenie...
Kiedy leżąc na podgrzewanym łóżku TE ręce i TE cuda Farmony wycierają nam zmarszczki i ziemistość komputera z naszych cer - świat zaczyna wydawać się zupełnie inny.


A ostatni "look w mirror" daje prawie ciche przyzwolenie by zapytać, ale szeptem by nikt nie słyszał, "Lustereczko powiedz przecie... kto jest przez chwilę najpiękniejszy na świecie?".
Nie czekając na odpowiedź lusterka - uciekajmy! Bo najważniejsze jak czujemy się my: tu i teraz.
Poddałyśmy sie zabiegom truflowym i szampańskim - oba warte wszystkiego.
Ehh, życie...

Byłabym zapomniała te kosmetyki są w pełni naturalne i przystępne w cenie. Można tam zaszaleć - mając i 10zł, i 50 zł.

Tekst i zdjęcia: Redakcja abcslubu.pl

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj